Jak zapewne większość Polaków, nie przepadam za narodową filmografią, bo i po co? Jak każdy normalny człowiek preferuje kino Amerykańskie, a nawet kilka filmów z bardziej egzotycznych krajów tj. Chiny czy Japonia. Mimo mojego mało patriotycznego nastawienia poszedłem na ten film, gdyż zaciekawiła mnie zapowiedź. Nie była może rewelacyjna, ale przyciągała uwagę, choćby wątkami komediowymi. No i niestety wpędziła mnie w dwugodzinną pułapkę. Poszedłem na to do kina i do dzisiaj żałuje. Może będę nieco brutalny, ale powiem że w tym filmie nie ma nic zachęcającego, śmieszne momenty były, ale trzy na cały film, a to przecież miała być komedia. Wartkiej akcji tam na pewno nie uświadczysz, dialogi słabiutkie. Jedyne co zasługuje na uwagę to muzyka z Dalekiego Wschodu i tyle.
Cóż statyści bardziej przypominają obyczaj niż komediodramat, przedstawiający losy bohaterów zmagających się z trudnym życiem w tym zapomnianym przez Boga kraju. Podsumowując, widziałem wiele Polskich filmów, cóż powiem prawdę ten film trzyma poziom polskiej filmografii - jest to typowy gniot, zrobiony na siłę dla pomnożenie mamony. Wreszcie koniec mojej opinii na ten temat